Ośrodek powstał w latach 30-tych XX wieku, na jego terenie oprócz głównego budynku mieścił się również kort tenisowy i basen. Obecnie pozostały tylko wypatroszone ze wszystkiego mury. Pozostałości infrastruktury ciągną się aż po rzekę Świder.





czyli do czego może doprowadzić zespół niespokojnych nóg
Ośrodek powstał w latach 30-tych XX wieku, na jego terenie oprócz głównego budynku mieścił się również kort tenisowy i basen. Obecnie pozostały tylko wypatroszone ze wszystkiego mury. Pozostałości infrastruktury ciągną się aż po rzekę Świder.
Skrzynka elektryczna na ścianie kamienicy (róg Grochowskiej i Lubelskiej)
Według portalu twoja-praga.pl budynek powstał koło 1936 roku i przed wojną należał do Anny Klejn. Tuż przed rozbiórką był podzielony na trzy niezależne, nieduże lokale. Kolejny dom na Grochowie który nie oparł się presji deweloperów dla których działka mająca ponad 600 m2 to idealne miejsce na kolejny apartamentowiec.
Cisza przed burzą na Placu Szembeka
Obiekt znajduje się w połowie drogi między Willą Zofiówka a pozostałościami budynków sanatorium „Olin” do którego kiedyś należał. Okopcone wnętrza budynku sprawiają niepokojące wrażenie. Miejsce warte odwiedzenia.
Willa Zofiówka w Otwocku jest najbardziej znanym ale nie jedynym obiektem tego typu w okolicy. W odległości około jednego kilometra można trafić na pozostałości Sanatorium dziecięcego „Olin”. Obiekt powstał w 1926 roku i funkcjonował do 1944 roku. Po wojnie ośrodek zajmował się dziećmi chorymi na gruźlicę aż do 1992 roku. W 2008 pożar strawił cały budynek, zostały tylko rozsypujące się mury.
Willa Zofiówka to budynek Zakładu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów w Otwocku powstały w 1908 roku. Wiele osób twierdzi, że miejsce to otoczone jest złą aurą ponieważ w 1942 roku Niemcy zamordowali tu większość pacjentów a resztę wywieźli do Treblinki. Część personelu popełniło samobójstwa. Obecnie budynek niszczeje a właściciel ma totalnie w nosie jego stan. Pierwsze zdjęcie zostało wykonane 2 lata temu po tym jak jedno z pobliskich drzew położyło się na dachu budynku. Od tamtej pory nie zrobiono nic. Obecnie całe poddasze jest zniszczone a strop pierwszego piętra ledwo się trzyma. Za kolejne dwa lata już go nie będzie. Jeśli więc ktoś chciałby ten obiekt obejrzeć to są ostatnie chwile kiedy jest on jeszcze w miarę w całości.